Czarno-biały portret kobiety z falowanymi włosami.

Wiele firm zostało zmuszonych do przeprowadzenia radykalnych zmian w swoich praktykach biznesowych, włączając w to metody przeprowadzania rozmów, zatrudniania i wdrażania nowych pracowników. 

Niektóre firmy oraz hiring managerowie, z wielu racjonalnych powodów, niechętnie zapatrują się na przeprowadzenie rekrutacji w pełni zdalnie. W Michael Page jednak zdajemy sobie sprawę, że zdalny onboarding działa, ponieważ stosujemy tę metodę w pracy z naszymi nowymi pracownikami. 

Zapytaliśmy nową konsultantkę Michael Page, Sophie Dornbach, o jej przemyślenia na temat wirtualnego procesu, który właśnie przeszła przed dołączeniem do swojego zespołu. 

Poniżej znajdują się jej odpowiedzi na pytania, co postrzega jako zalety a co jako wady zdalnego onboardingu. 

Jak wyglądały wstępne procedury i przygotowanie techniczne?

Zaczęłam pracę jako konsultant w Michael Page całkowicie zdalnie w dniu 1 kwietnia 2020.
Przez pierwsze dwa dni pracowałam na swoim komputerze, co było nieco kłopotliwe. Trzeciego dnia mogłam już przyjść do biura i odebrać swojego służbowego laptopa oraz resztę sprzętu potrzebnego do organizacji pracy. Zespół IT był bardzo responsywny i pomocny, więc szybko zostałam podłączona online. 

Pracując wcześniej jako rekruter mogłam wykorzystać swoje doświadczenie zawodowe, aby szybko zorientować się w mojej nowej roli w Page, aczkolwiek każda firma, kultura i procedury są inne. 

Przeszłam szkolenie online z działem HR dotyczące m.in. filozofii firmy, polityki wynagrodzeń, a także ćwiczenia z przeprowadzania rozmów z kandydatami. Mój nowy zespół zaplanował wiele spotkań online przy kawie, co pomogło mi zrozumieć moją rolę w firmie. 

W trakcie szkoleń, rozmów, spotkań przy kawie etc. korzystaliśmy z Microsoft Teams.

Ogólnie rzecz biorąc, mając na uwadze krótki czas przygotowania, jakim dysponował Michael Page, by przygotować wdrożenie online, cała firma i moi nowi koledzy wykonali doskonałą pracę.

Fakt, że Michael Page jest gotowy na rzeczywistość online – w teorii i praktyce – jest jego dużą przewagą nad konkurencją. 

W jaki sposób nowe wirtualne procedury wpłynęły na proces wdrożenia?

Nie powiedziałabym, że zdalne wdrażanie jest łatwiejsze lub dużo trudniejsze niż tradycyjne twarzą w twarz w biurze. Jest po prostu inne. 

Ostatecznie, jedyne, co się zmienia, to środowisko pracy oraz - dla nowego pracownika, rzecz jasna - atmosfera panująca w nowej firmie.  Wszystko sprowadza się do indywidualnych upodobań. 

Jesteś osobą, która potrzebuje bezpośredniego kontaktu z kolegami i odseparowanej od domu przestrzeni biurowej?  Czy może dobrze operujesz narzędziami komunikacji cyfrowej i wolisz pozostać w domu, by stamtąd pracować?

To, co mnie zadziwia w tym szczególnym czasie, to fakt, że nie tracimy czasu na dojeżdżanie do pracy. Możemy poświęcić więcej czasu, by skupić się na pracy lub rodzinie. 

Jak wygląda wirtualne dołączanie do zespołu? 

Przed rozpoczęciem pracy moim najważniejszym pytaniem było: jak poczuć się częścią zespołu i czerpać jego energię w chwili, gdy nasze spotkania odbywają się wyłącznie wirtualnie?

Co prawda z całego swojego zespołu miałam okazję spotkać osobiście jedynie połowę! Jednak czuję, że ich wszystkich znam. Codziennie się kontaktujemy i nauczyliśmy się komunikować ze sobą online, co jest bardzo pomocne. 

Czy jestem dobrze przygotowania do swojej nowej roli? Mówiąc najprościej – tak.

Codziennie odbywają się godzinne sesje Q&A, co jest dla nas niezwykle dużym wsparciem. Czuję się na siłach, aby przeprowadzać rozmowy i zarządzać własnymi relacjami z klientami. Przejęłam już, przy wsparciu mojego managera, kilka rozmów z kandydatami.

Gdybym miała coś zasugerować, to dobrym pomysłem byłoby ustalenie cotygodniowego planu wdrożenia dla nowego pracownika. Ułatwiłoby to indywidualną organizację i, przy odrobinie szczęścia, złagodziłoby presję. Nabiera to znaczenia zwłaszcza w trakcie okresu próbnego. 

Ponadto, opinia o naszej pracy na koniec miesiąca byłaby bardzo pomocna, aby zrozumieć oczekiwania firmy i je porównać z osiągniętymi wynikami. Choć, jak wspomniałam wcześniej, firma miała mało czasu, aby zorganizować zdalny onboarding, jestem pewna, że następni nowi pracownicy będą mieli okazję tego doświadczyć. 

Czy zdalne wdrażanie stanie się w przyszłości normą? 

Osobiście uważam, że jest to fantastyczny sposób, aby udowodnić, jak wydajnie możemy pracować w sposób zdalny.

Wyraźnie widzę zwiększoną produktywność w mojej pracy, ponieważ nie rozprasza mnie hałas, open space, wyjścia na kawę czy przerwy na papierosa! I choć oczywiście ujmuje to nieco budowaniu więzi w zespole, jest to sytuacja przejściowa.

Jedną z największych zalet jest czas, który oszczędzam na dojazdach do pracy. Jestem do dyspozycji dzieci, gdy mnie potrzebują, a to bardzo wzbogacające doświadczenie. Daje nam to również elastyczność, której potrzebowało wielu z nas. 
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę osobę, która nie ma partnera lub dzieci, widzę, że może być trudno być wdrażanym i pracować z domu, ponieważ takie osoby mogą łatwo czuć się samotni lub pominięci.

Kolejną potencjalną wadą, jakiej doświadczyłam osobiście, była zwiększona ilość obowiązków podczas pracy zdalnej. Twoi koledzy z zespołu nie mogą sprawdzić, czy jesteś zajęty. W moim przypadku problemem było wysłanie przez nich wielu zaproszeń na rozmowy, aż w końcu musiałam powiedzieć ‘stop’, bo stało się to przytłaczające.

W skrócie uważam, że kluczowe znaczenie ma organizacja, ustalanie priorytetów i skuteczna komunikacja. Musisz zaadaptować ‘zdalne myślenie’ – inaczej nie będziesz w stanie satysfakcjonująco pracować z domu.

Jeśli chcesz porozmawiać o zdalnej rekrutacji lub wirtualnym onboardingu, nie wahaj się skontaktować z nami tutaj.

Chcesz zatrudnić pracowników?

Chcesz porozmawiać z nami o swoich potrzebach rekrutacyjnych? 

Skontaktuj się z nami

Przegląd Wynagrodzeń

Kluczowe informacje na temat wynagrodzeń w poszczególnych sektorach i trendów na rynku pracy. 

Dowiedz się więcej

Dołącz do ponad tysiąca czytelników!

Otrzymuj bezpłatny newsletter z cotygodniową porcją porad.